Tak dumałam nad konstrukcją albumu z foliowymi saszetkami w środku i w końcu wpadłam na pomysł, jak go zrobić, żeby całość była trwała i mocna. Słabą stroną kupnych albumów z saszetkami jest to, że saszetki są najczęściej wklejone. Dopóki album jest pusty wszystko jest ok. Ale jak się do środka powkłada zdjęcia lubi się porozklejać, bo zdjęcia są jednak dość ciężkie.
Jak to się mówi - proste rozwiązania są najlepsze. Zrobiłam najpierw okładkę na cały album, a saszetki na fotki po prostu przyszyłam maszyną. I teraz nie mają prawa wypaść, czy się odkleić.
A teraz fotki. Dodam, że u mnie dziś ciemno i ponuro, zrobić dobre zdjęcia w taką pogodę jest bardzo trudno - kolorom się dostaje najbardziej. Ale zrobiłam co mogłam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz